Za nami kolejne igrzyska olimpijskie. Paryż ugościł sportowców oraz nas, kibiców, niepowtarzalną atmosferą i piękną oprawą wizualną tego wielkiego sportowego wydarzenia. W naszej pamięci pozostaną z pewnością spektakularne sceny ceremonii otwarcia, emocje związane z rywalizacją sportową i bardzo oryginalna maskotka igrzysk – „frygijka”, symbolizująca ikoniczny francuski kapelusz.
Konkurs
W tym roku po raz pierwszy w życiu miałam niezwykłą możliwość przeżycia olimpijskich emocji „na żywo” i muszę przyznać, że było to dla mnie spełnienie marzeń. Marzeń kibica sportowego i wyznawcy idei olimpizmu. Jak to się stało, że spełniły się moje marzenia? Wzięłam udział w konkursie organizowanym przez TVN, w którym fundatorem nagrody była VISA (sponsor igrzysk). Zadanie konkursowe polegało na opisaniu w kreatywny sposób ulubionej olimpijskiej dyscypliny. Napisałam o lekkoatletyce i dzięki „królowej sportu” poleciałam do Paryża, by z trybun sportowych aren podziwiać zmagania olimpijczyków.
Terrasse des Jeux na dziedzińcu Hôtel de Ville, jedna z licznych stref kibica w Paryżu
Organizacyjna machina
Trzy dni w Paryżu, ogarniętym olimpijską atmosferą, były bardzo intensywne. Chłonęłam panujący tam nastrój ze szczerą radością i zaciekawieniem. Przyglądałam się wszystkiemu nie tylko okiem kibica sportowego, ale także okiem marketera i osoby pracującej przy projektach i eventach promocyjnych. Igrzyska olimpijskie to ogromne przedsięwzięcie organizacyjne. Bez wątpienia, jak w tytule tego artykułu, to największy event świata. Nie ma sobie równych. Wymaga wieloletnich przygotowań, olbrzymiej dyscypliny, potężnych nakładów i gigantycznego zaangażowania wielu różnych środowisk. Trudno to sobie wyobrazić. Nawet przy organizacji eventu w mikroskali, (jak np. organizowane przez nas jedno czy kilkudniowe eventy promocyjne dla różnych marek), nakład pracy i mnogość zadań jest trudna do przewidzenia. A co dopiero przy pracy nad takim wydarzeniem jak igrzyska olimpijskie! Dlatego jestem pod wielkim wrażeniem tego, co zobaczyłam w Paryżu. Pełen podziw dla władz miasta, obsługi transportu publicznego, służb mundurowych i tysięcy wolontariuszy pracujących na dziesiątkach sportowych aren i w licznych strefach kibica.
Marketingowa refleksja
Oczywiście igrzyska to wielki wysiłek organizacyjny, ale z drugiej strony to także benefity dla organizatora (kraju, miasta) w różnych dziedzinach i w różnych ujęciach. Motywy, dla którego państwa decydują się na udział w walce o przyznanie praw organizacji wielkich imprez, są różnorodne. Dotyczą zarówno parametrów społeczno-gospodarczych (np. wzrostu PKB, wzrost ruchu turystycznego/liczby odwiedzających), jak i kwestii trudniej mierzalnych (np. atrakcyjność inwestycyjna). Do tego dodać należy jeszcze zagadnienia promocyjne, w tym m.in. rozpoznawalność marki miasta/kraju, skojarzenia z marką itp. Stąd duży nacisk kładzie się na odpowiednio zaprojektowane logo, identyfikację wizualną, symbole, kolorystykę, maskotkę i wszystko to, co w sposób przyjazny dla odbiorcy może zdefiniować markę terytorialną (miasto, kraj) przez pryzmat wydarzenia sportowego. Moim zdanemu, Paryż wykonał to zadanie na piątkę z plusem. Nowoczesna identyfikacja wizualna, nietuzinkowa kolorystyka i wieloznaczeniowe logo IO (jestem nim zachwycona!). Na te marketingowe elementy zwróciłam szczególną uwagę.
Frygijka i Misza
Ciekawostką jest fakt, że (jak podaje Wikipedia), po raz pierwsza maskotka olimpijska pojawiła się właśnie we Francji, podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Grenoble, w 1968 roku. A pierwszą maskotką, która dziarsko wkroczyła w przestrzeń marketingową był moskiewski Misza (igrzyska w Moskwie odbyły się w 1980 roku). Misza pojawił się nie tylko podczas ceremonii otwarcia i zamknięcia igrzysk, ale i w filmie animowanym oraz na oficjalnych produktach handlowych.
Frygijka, maskotka IO Paris 2024 (źródło: https://tvn24.pl)
O tym, jak z perspektywy kibica oceniam przebieg i organizację wydarzeń sportowych, w których mogłam uczestniczyć, napiszę w kolejnym artykule.